Dziecięca Przystań, Toxic City i zapach dżungli – relacja Kasi Buckiej z wyprawy do Ghany

Kasia Pastucha

Los dzieci ulicy w Ghanie to ciągła walka o przetrwanie. Bez opieki rodzicielskiej, dostępu do godnych warunków życia, regularnych posiłków, edukacji i poczucia bezpieczeństwa nie mają szans na dobry rozwój. Część z nich znalazła bezpieczną przystań w Kids Haven School, w której powstała pracownia komputerowa, zasponsorowana przez j‑labs. Kasia Bucka, Head of HR w j‑labs, osobiście uczestniczyła w otwarciu pracowni i zdecydowała się opowiedzieć nam o tym doświadczeniu.

Kasiu, zacznijmy od przyjemnych wspomnień. Jak pachnie ghańska dżungla? 

Cudnie, trudno opisać klimat jaki tam panuje, trzeba tego doświadczyć. Ogromna wilgotność, ubrania można było wykręcać, tacy byliśmy mokrzy. Wędrowanie po siedmiu mostach wiszących w konarach drzew i te dźwięki zwierząt, ptaków i owadów sprawiały, że zapomina się o całym świecie. Żałuję tylko, że nie spotkaliśmy słoni i małp, ale oddalają się niestety od miejsc, w których jest człowiek.

Jak to się stało, że odwiedziłaś Ghanę? Jak zaczęła się ta przygoda?  

Wszystko zaczęło się na Wielkiej Aukcji Charytatywnej – którą organizowała Omenaa Mensah, a na którą zaproszono Piotrka i mnie. Omenaa opowiadała tam o swojej Fundacji, która wspiera polskie domy dziecka, a także o Kids Haven School w Ghanie i dzieciach ulicy, które znalazły w tym miejscu szansę na normalne życie i rozwój. Aukcja wzbudziła ogromne emocje, braliśmy udział w kilku licytacjach i ostatecznie udało nam się wygrać dwie – rzeźbę Tomasza Górnickiego oraz tydzień metamorfozy z Ewą Chodakowską. Ciężko opisać emocje i radość, jaką wtedy czuliśmy. Następnego dnia Omenaa zaproponowała nam wspólny projekt Fundacji i j‑labs, abyśmy mogli zdecydować, na co przeznaczyć przekazaną na Fundację kwotę. Padł pomysł pracowni komputerowych dla dzieci. I tak to się wszystko zaczęło… 

Omenaa Mensah i Kasia Bucka w sali komputerowej dla dzieci ulicy w Kids Haven School w Ghanie

Mówimy o dzieciach ulicy, których szczytem marzeń jest własne łóżko i ciepły posiłek. Wykluczenie cyfrowe może wydawać się drugorzędnym problemem. Mimo to j‑labs postawiło na zasponsorowanie klasy komputerowej. Dlaczego? 

Gdy zaspokoimy podstawowe potrzeby dzieci, w tym potrzebę bezpieczeństwa, musimy zadbać też o ich przyszłość i dać najlepszy start w życiu, jaki możemy. Wierzymy, że zajęcia z języka angielskiego, informatyki, dostęp do Internetu czy nawet gier komputerowych dadzą im lepszy start w przyszłości, również na rynku pracy. Edukacja to inwestycja, dzięki której świat stanie przed nimi otworem. Kiedyś usłyszałam cytat N. Mandeli:

“Edukacja jest najsilniejszą bronią, której możemy użyć, aby zmienić świat”.

Mocno zarezonował z moimi poglądami, bo dzielenie się wiedzą i edukacja zawsze były dla mnie bardzo ważne. Sama pochodzę ze skromnej rodziny i dzięki nauce i determinacji jestem tu, gdzie jestem. Każde dziecko na świecie powinno mieć dostęp do edukacji.

Wejście do szkoły Kids Haven School

Gdy powstała sala komputerowa w Kids Haven, zostałaś zaproszona do zobaczenia jej na żywo i wzięcia udziału w uroczystości jej otwarcia. Jakie były Twoje oczekiwania od tego wyjazdu? Obawy? Nadzieje?  

Liczyłam na spotkanie z dziećmi. Nie ukrywam, że od kiedy sama zostałam mamą, los najmłodszych jest dla mnie bardzo istotny. A tych dzieci, które trafiły do Kids Haven School (Dziecięcej Przystani), los nigdy nie rozpieszczał. Przystań, do której trafiły, czyli do szkoły zbudowanej przez Fundację Omeny, jest prawdopodobnie pierwszym miejscem, w którym mogą czuć się chciane, bezpieczne i ważne. To dzieci, które po raz pierwszy w życiu otrzymały godne miejsce do spania, jedzenie, łazienkę i możliwość umycia się pod bieżącą wodą… Obawy? Zawsze są. Skrajne emocje, których spodziewałam się tam doświadczyć, to był mój podstawowy strach.

Czy te obawy się spełniły?  

Niestety tak. Z jednej strony mnóstwo pozytywnych emocji i zdarzeń, wciąż uśmiechnięte dzieci, przytulające się, tańczące i śmiejące. Z drugiej strony, historie ich życia i świadomość, że za murami szkoły na ulicy mnóstwo podobnych im rówieśników doświadcza rzeczy, o których żadne dziecko nie powinno nawet słyszeć. Targały mną skrajne emocje, jeszcze długo te wspomnienia i to doświadczenie będzie ze mną.  

Czy to jest coś, co zapamiętasz do końca życia z tej wyprawy? Czy może coś innego? 

Każda chwila wyjazdu na długo pozostanie w mojej pamięci. Niemniej jednak jest coś, co szczególnie mnie dotknęło. Była to wizyta na wysypisku elektrośmieci Agbogbloshie na przedmieściach Akry, na którym pracują i mieszkają ludzie, w tym malutkie dzieci. Miejscowi nazywają tę dzielnicę “Toxic City”. Codziennie trafia tam zużyty sprzęt elektroniczny z Europy i USA. Jest to e-śmietnisko Zachodu w Afryce. Widok był przejmujący, nie zapomnę go do końca życia.

Jak to możliwe, że europejskie, a więc pewnie również nasze polskie elektrośmieci lądują w Ghanie? 

Oczywiście zgodnie z prawem międzynarodowym przewóz śmieci do krajów trzeciego świata jest zabroniony. Handlarze e-śmieciami deklarują, że przewożone produkty są użyteczne dla ubogich mieszkańców. Prawda jest taka, że ponad 80% elektroodpadów w Ghanie nie nadaje się do naprawy.  Pracownicy, a w zasadzie mieszkańcy składowisk, narażeni są na kontakt z substancjami takimi jak rtęć, ołów, kadm i azbest. Amatorski recykling prowadzi do uwolnienia metali ciężkich, rakotwórczych dioksyn i furanów oraz wielu innych toksycznych substancji chemicznych do środowiska. Liczba ofiar tego procederu jest nie do oszacowania. Nigdy nie zapomnę gorąca, które tam panowało. Promienie słońca odbite od metalowych i plastikowych gór śmieci sprawiały, że to miejsce było nie do wytrzymania. Nie wiem, jak te rodziny tam żyją.  

Ghana to jeden z najprężniej rozwijających się krajów Afryki, ma ogromne złoża złota, co powoduje dysonans – jak to jest, że panuje tutaj tak skrajna bieda? Z jednej strony luksusowe restauracje i hotele, a za rogiem dzieci leżące na ulicy ze swoją mamą, która sprzedaje cebulę, by wykarmić jakoś rodzinę. 

Tak ogromne nierówności społeczne to z pewnością szok kulturowy. Czy było jeszcze coś, co Cię zaskoczyło? Na przykład w przebiegu uroczystości? 

Po przekroczeniu bramy Kids Haven School czekały na nas dzieci w kolumnie powitalnej. Jeden z uczniów w stroju żołnierza zasalutował na nasze powitanie, a dziewczynki wręczyły nam wodę w naczyniach przypominających połówkę skorupy kokosa. W Polsce tradycyjnie witamy gości chlebem i solą, tam wita się wodą… Znamienne, prawda? Dzieci przygotowały dla nas występ taneczno-muzyczny. Jak oni się ruszają! Nie można było oderwać od nich oczu. Spędziliśmy cały dzień w szkole, zwiedzając ośrodek, potem wspólne zajęcia z dziećmi i obiad, który własnoręcznie przygotowały. Największym zaskoczeniem był dla mnie uśmiech i radość na twarzach dzieci – mają niewiele, a potrafią się tak cieszyć. Zupełnie odwrotnie do naszej polskiej mentalności…

Uroczystości powitalne

Niektóre zachowania ludzi w Ghanie mogą wydawać nam się niezrozumiałe jak np. zwracanie uwagi lub wyraźne wypowiadanie własnego zdania wobec osoby starszej. W Ghanie panuje silna zasada szacunku wobec osoby starszej, silniejsza niż w naszej kulturze. Jest ona przestrzegana na każdym poziomie wiekowym, np. uczeń klasy czwartej nie zwróci uwagi starszemu koledze, wynika to z przyjętych zasad kulturowych.

Szokiem było również dla mnie to, jak Ghańczycy podchodzą do kwestii czasu i umawiania się na konkretną godzinę. Godzina 8:00 czy 10:00, jakie to ma znaczenie! Nie ma co się spieszyć. Dlatego, zawsze należy wziąć pod uwagę spóźnienie osoby, z którą się umawiamy – to naturalna rzecz w Afryce. Dobrze zaopatrzyć się w jakąś książkę, by czas oczekiwania szybciej minął.

Czy j‑labs planuje kolejne działania dla Kids Haven?  

W ramach tegorocznych licytacji WOŚP wylicytowaliśmy zestaw First LEGO League, zawierający wszystkie potrzebne elementy, by rozpocząć z dziećmi naukę programowania. W zestawie załączone są zestawy LEGO, a także instrukcje i scenariusze zajęć dla prowadzących, po polsku i po angielsku. To świetna zabawa połączona z nauką i wymyślaniem nowatorskich rozwiązań. Uczy sprawczości i pokazuje, jakie możliwości stoją przed programistami. Zestaw będzie służył w naszej klasie komputerowej j‑labs w Afryce.  

Czy to jedyna klasa komputerowa zasponsorowana przez j‑labs? 

Nie, pracujemy już nad dwoma kolejnymi klasami komputerowymi, tym razem w polskich Domach Dziecka, w Suwałkach i w okolicach Krakowa. Chcemy dotrzeć z naszą pomocą również w naszym kraju, w którym wykluczenie cyfrowe to wcale nie rzadki temat. Otwarcie jednej z nich planowane jest na wiosnę tego roku. Mam nadzieję, że pojedzie ze mną reprezentacja j‑labsowiczów😊 Pierwszych chętnych już mam. 

Czy mimo trudnych obrazów, które zostaną na długo w Twojej pamięci, planujesz kolejne podróże do Ghany?  

Zdecydowanie tak! Zakochałam się w Afryce! Mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja ponownego odwiedzenia Kids Haven School i zobaczenia, jak pracownia komputerowa im służy. 

Dziękuję za tę rozmowę, pokazanie nam nie tylko zdjęć uśmiechniętych dzieciaków, ale też zdanie relacji z tematów trudnych, które z pewnością niełatwo się wspomina.  

Dzięki i serdecznie zachęcam czytelników do zgłębienia tych tematów.  

Jak nasi czytelnicy mogą wspomóc działania dla dzieci w Ghanie? 

Jeśli ktoś chciałby wesprzeć edukację dzieci w Ghanie, ale też w polskich domach dziecka, jakimi opiekuje się Fundacja Omeny, to zachęcam do wpłacania darowizn na konto Fundacji. Szczegóły dostępne są na stronie https://omenaafoundation.com// 

Z Kasią Bucką, Head of HR w j‑labs, rozmawiała Kasia Pastucha, Content Marketing Specialist. 

_______________________________________

Zobacz relację Omeny Mensah i j‑labs z otwarcia klasy komputerowej w szkole: https://www.instagram.com/reel/C2rpfIhrDWY/?utm_source=ig_web_copy_link&igsh=MzRlODBiNWFlZA==

Przeczytaj artykuł w Forbes na temat działań charytatywnych j‑labs:
https://www.facebook.com/JlabsSoftwareSpecialists/posts/pfbid02Gw8Ts4oVFdKTNyYpFMkJvNKASJ88dVFh4WFjS4xCRPC9CgzoU54XR12ZSpty4LQKl

Poznaj mageek of j‑labs i daj się zadziwić, jak może wyglądać praca z j‑People!

Skontaktuj się z nami